poniedziałek, 4 lipca 2011

Wakacyjna twórczość

Witam wszystkich po dłuzszej nieobecności, ale chyba każdy rozumie, że tak długo oczekiwaną swobodą trzeba się nacieszyć w spokoju :) Co nie oznacza jednak, że uległam wakacyjnemu rozleniwieniu i nic nie robię. O co to, to nie. Wręcz przeciwnie.
Na początek dokończyłam tkaninę zaczętą jeszcze podczas trwania roku szkolnego...
... a następnie zaczęłam i również skończyłam kolejną.
Zahaczyłam też o warsztaty decoupage, na których popełniłam taki oto pierwszy w życiu zielony komplecik. Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z tą techniką.
Po skończeniu drugiego w komplecie kota (tak, tak, skończyłam, ale jakiś złośliwy chochlik nie pozwolił mi zrobić zdjęcia gotowej pracy i przypomniałam sobie dopiero teraz, ale na pewno pojawi się w kolejnym poście) dostałam zamówienie od mamy na obrazki do kuchni. Po konkretnym wskazaniu, że właśnie "o to" zabrałam się do haftowania. I tak oto mam już "Zimę"...
... i "Wiosnę". Kolejne pory roku już czekają w kolejce.

A ja cieszę się niezmiernie, że mam wreszcie czas dla siebie. Nadrabiam czytelnicze zaległości, obchodzę podręczniki szerokim łukiem i wychodzę na spacery w deszczu (który uwielbiam w przeciwnieństwie do upałów). Pomyśleć, że tak niewiele potrzeba człowiekowi do szczęścia :)