środa, 30 stycznia 2013

AH - koniec

Udało się :). I to wcześniej niż myślałam. Jak wszystkie wiemy nic tak nie relaksuje jak haft, a więc przyznałam sobie prawo do tego relaksu po wzmożonym wysiłku umysłowym (Tak! Przeszłam do etapu centralnego Olimpiady Biologicznej jako druga z czterech osób z mojego województwa :D). I tak po dwóch dniach spędzonych z serduszkiem mogę je wreszcie zaprezentować.
Z grudnia zrezygnowałam, od początku nie planowałam haftować tła.

Wrzesień: kratka i "krzyżyki" - maja 8, "gwiazdki" - jedwab, pozostałe elementy - jasnozłota nić metalux
Październik: lniana nić, zrezygnowałam z drugiego koloru
Listopad:  maja 8, jedwab, srebrna nić metalux
Kontury: Zefir 10 ariadny kolor ecru (nakładany na tkaninę i przyszyty jedną nitką jedwabiu)

Powiem nieskromnie, że bardzo mi się podoba efekt końcowy. Właśnie tak to sobie wyobrażałam, choć w trakcie miałam wątpliwości czy uda mi się go osiągnąć.

A w kolejce czeka kolejny needlepointowy projekt z wspólnego bloga. Moja wybrakowana ramka z APOM okazała się za mała, więc wzięłam sprawy w swoje ręce. Po jakichś dwóch godzinach udało mi się z kawałka płyty pcv (wytrzymała, lekka, a pinezki wchodzą bez problemu), kilku drutów i przy pomocy narzędzi tnących zmajstrować coś takiego:
Tu z rozpiętą monocanvą.

Widok z tyłu. Może nie jest najpiękniejsza, ale za to bardzo wygodna.
 Zostaje mi tylko dobrać kolory. Mam już pomysł, ale na razie zachowam go dla siebie ;).
Pozdrawiam w ten zimowy czas.

wtorek, 22 stycznia 2013

Minął rok

Na robótkowych blogach już od miesiąca pojawiają się podsumowania ubiegłego roku. Dołączam się i ja.Ciekawie będzie zobaczyć ile udało mi się przez te 12 miesięcy zdziałać. A rok uważam za udany nie tylko w sferze haftów. Udało mi się zwiedzić Zieloną Górę przy okazji finału centralnego Olipiady Wiedzy Ekologicznej, tytuł finalisty tejże olimpiady zdecydowanie przybliża mnie do wymarzonych studiów. Za sobą mam już osiemnaste urodziny (choć nie wiem czy mam się z tego cieszyć). Kot przysypia na kanapie. Czego tu chcieć więcej? Nie licząc tak oczywistej odpowiedzi jak przynajmniej dwa razy dłuższej doby ;).





 A co tam słychać w haftach? Powstało trochę prac krzyżykowych:










Ten rok to także początek mojej przygody z needlepointem:

Niestety tegoroczny projekt musi jeszcze zaczekać na ukończenie.

Nie udało mi się też skończyć czterech pór roku.

Zaczęłam też pierwszą pracę hardangerową (nieco postępów od czasu ostatniej prezentacji).


I na koniec inne wytwory niepodpadające pod hafty:





Biorąc pod uwagę, że na brak zajęć w tym roku narzekać nie mogłam, uważam, że mogę być z siebie zadowolona. Nie ukrywam, że prowadzenie bloga (nawet tak nieregularne) zdecydowanie mi w tym pomogło. Pewnie niejedna z was ma podobne odczucia. W końcu jak tu nie zaczynać kolejnych robótek po naoglądaniu się tych wszystkich pięknych rzeczy w sieci ;).
Dziękuję tym, którym chciało się doczytać tego posta do końca. Mam nadzieję, że wybaczycie mi niezbyt częste komentarze, staram się to nadrabiać kiedy mam chwilę czasu, ale to nie zdarza się często. Ale zaglądam do Was i podziwiam Wasze prace zdecydowanie częściej :).