A co tam słychać w haftach? Powstało trochę prac krzyżykowych:
Ten rok to także początek mojej przygody z needlepointem:
Niestety tegoroczny projekt musi jeszcze zaczekać na ukończenie.
Nie udało mi się też skończyć czterech pór roku.
Zaczęłam też pierwszą pracę hardangerową (nieco postępów od czasu ostatniej prezentacji).
I na koniec inne wytwory niepodpadające pod hafty:
Biorąc pod uwagę, że na brak zajęć w tym roku narzekać nie mogłam, uważam, że mogę być z siebie zadowolona. Nie ukrywam, że prowadzenie bloga (nawet tak nieregularne) zdecydowanie mi w tym pomogło. Pewnie niejedna z was ma podobne odczucia. W końcu jak tu nie zaczynać kolejnych robótek po naoglądaniu się tych wszystkich pięknych rzeczy w sieci ;).
Dziękuję tym, którym chciało się doczytać tego posta do końca. Mam nadzieję, że wybaczycie mi niezbyt częste komentarze, staram się to nadrabiać kiedy mam chwilę czasu, ale to nie zdarza się często. Ale zaglądam do Was i podziwiam Wasze prace zdecydowanie częściej :).
Piękne hafty.
OdpowiedzUsuń