niedziela, 5 lutego 2012

Trochę zaległości

I to jeszcze z wakacji. Na początek haft świąteczno - noworoczny popełniony gdzieś w lipcu:
A to efekt wypróbowywania mojego krosienka do koralików, tyle że bez koralików. Powastało coś w rodzaju tkanej makatki, a że czytałam akurat "Mgły Avalonu" Marion Zimmer Bradley, została przeze mnie nazwana "Morgianą Czarocziejką".
Na koniec trochę postępów z Madame:

6 komentarzy:

  1. Śliczny jest ten haft. Kosztował Cię mnóstwo pracy, ale wart był tego. Makatka rzeczywiście czarodziejska. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Morgiana Czarodziejka czaruje!!!
    Madame piękna, kocham te wzory!! Już je nawet mam!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. szczególnie pierwszy haft robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. haft świąteczno-noworoczny rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  5. jesień wygląda pięknie :) wspaniałe kolorki energetyczne

    OdpowiedzUsuń