czwartek, 20 czerwca 2013

Princess and swans HAED (1)


Zgodnie z zapowiedzią :). Po upłynnieniu książek z dziedziny biologii i chemii ku uciesze zarówno mojej, jak i młodszego pokolenia adeptów nauk przyrodniczych, mogłam sobie pozwolić na dawno planowany zakup materiałów do HAEDa. W poniedziałek miałam już w rękach upragnioną paczkę, co pozwoliło mi spędzić pół dnia na nawijaniu muliny DMC (na którą pierwszy raz szarpnęłam się w takiej ilości - 90 motków) na sortery. Oto wynik mojej ciężkiej pracy ;)
 Zaopatrzyłam się też w dwa opakowania igieł nr 28.
Już w weekend zadbałam o odpowiednią aparaturę, pozwalającą jakoś połapać się w tej mnogości odcieni.


Spinacze biurowe wykorzystywałam w ten sposób od dawna, chociaż nigdy w tak dużym projekcie. Zazwyczaj trzymałam je na kółku od breloka z doczepionymi "metkami" informującymi o kolorze muliny. Jako, że i tak zawsze używam jednej igły, organizery z miejscami do wbicia niezbyt sprawdzają się w moim przypadku.Jeśli komuś podoba się mój sposób, proszę odgapiać śmiało :).

A oto i moje centrum dowodzenia w całej okazałości.
Postęp w hafcie zaznaczam sobie zielonym zakreślaczem, co naprawdę znacznie ułatwia haft.
Stan haftu po dwóch dniach pracy.
Garść informacji technicznych:
nici: mulina DMC i kreinik #4 032 (jeszcze w drodze)
tkanina: Lugana Zweigart 25 ct (krzyżyki co jedną nitkę)
wymiary ukończonego haftu: 45cm x 25cm
ilość krzyżyków:  112050 (co oznacza, że do tej pory wyhaftowałam mniej niż 1%)

Dlaczego akurat ten wzór? Uwielbiam baśnie, legendy, mity. Cały czas staram się powiększać moją biblioteczkę o opowieści z całego świata. A baśń o dzikich łabędziach była moją ulubioną odkąd pamiętam. Może dlatego, że sama mam braci? Chociaż "tylko" dwóch ;).
Bardzo podobają mi się prace Yvonne Gilbert. Żałuję, że nie mam żadnej zilustrowanej przez nią książki, bo trafia idealnie w mój gust. Nie lubię ilustracji zbyt "wygładzonych", idealnych, naiwnych. O jej dziełach nie da się tego powiedzieć. Dbałość o szczegóły dopełnia tego obrazu i powoduje, że jej ilustracje po prostu mnie zachwycają.

Na koniec dziękuję za wizytę i miłe słowa pod poprzednim postem :). Tkactwo nie jest dla mnie tak do końca nowością, na blogu już się pojawiało, ale nadal jestem w tej dziedzinie początkująca (jeśli nie raczkująca).

10 komentarzy:

  1. powodzenia! zapowiada się kolejna praca życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, mam nadzieję, że przez wakacje uda mi się dobić chociaż do połowy, ale nie wiem na ile to realne.

      Usuń
  2. Bardzo pomysłowo rozwiązałaś problem z tyloma odcieniami, a pomysł z zakreślaczem - genialny! Zakreślacz na pewno od ciebie odgapię, jak będę miała do czynienia z większymi wzorami. Widzę, że będziesz miała miłe wakacje :) aż Ci zazdroszczę.
    Wiem z doświadczenia, że organizowanie warsztatu pracy, wymierzanie i sam początek haftu, trwa zwykle najdłużej. A zatem, miłej pracy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow - cudowny projekt i dosyć sporych rozmiarów. Życzę powodzenia. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  4. łoł będę śledziła HEADową koleżankę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny wzór! Z przyjemnością będę oglądać ten serial :))
    Co do spraw warsztatowych - ja używam jednej igły nawet przy kilkudziesięciu kolorach w jednym projekcie, więc z organizera nie korzystam, ale pomysł z tymi spinaczami jest znakomity! Widziałam na blogach różne skomplikowane ustrojstwa, a Twój wynalazek jest genialny w swojej prostocie :)
    Z zakreślacza też korzystam przy bardziej skomplikowanych schematach, natomiast metodę samego haftowania mam trochę inną - nie parkuję, jakoś przeszkadzają mi te zwisające nitki :) - staram się "obskoczyć" od razu nitką, którą mam akurat na igle, najbliższe krzyżyki w tym samym kolorze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj też tak robię, ale właśnie przy mniejszych worach (w każdym razie mniejszych niż HAEDy). Boję się, że pogubiłabym się kompletnie, a tak haftuję po 10 kratek i wiem gdzie jestem. Ale ile hafciarek, tyle metod :).
      Dziękuję za słowa uznania dla mojego wynalazku :).
      Jej, jak tak czytam wasze komentarze, to nabieram coraz większej ochoty do pracy.

      Usuń
  6. imponujące centrum:))) podziwiam zapał i chęć pracy nad tak dużym dziełem:) będę zaglądać i kibicować!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, cudny obrazek wybrałaś:) I bardzo podoba mi się Twój warsztat przygotowany do tego haftu - będę kibicować:)

    OdpowiedzUsuń
  8. 39 yr old Electrical Engineer Cale Franzonetti, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like Private Parts and Scrapbooking. Took a trip to Historic Town of Grand-Bassam and drives a Sierra 1500. przejdz do strony internetowej

    OdpowiedzUsuń