Póki co oczekiwanie na maturalne wyniki umila mi wiosenna SALowa madame i audiobook "Mistrz i Małgorzata" słuchany już nawet sama nie wiem po raz który. Na razie przedstawia się tak:
I jeszcze stan aktualny tegorocznego projektu needlepointowego.
Przy okazji odświeżam też sobie technikę tkacką :). Ramka zrobiona przez brata. Miała być do needlepointa, ale że drewno okazało się zbyt twarde trafiła do szuflady. Dopóki nie naszło mnie natchnienie żeby wbić w nią 102 gwoździe i tym samym otrzymać całkiem funkcjonalną ramę do tkania.
W międzyczasie trafiło się mi też trochę nowych nabytków. Urodzinowe: mata do cięcia i pistolet do kleju.
Uzupełniona kolekcja herbat (to co tygryski lubią najbardziej ;) ).
I zestaw barwników żebym mogła się wyżyć twórczo podczas farbowania nici.
A na koniec mała zapowiedź.
Jak szaleć, to szaleć ;).
super że wróciłaś i to z jakim impetem :) będę kibicowała w HEADzie :)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że wróciłaś! I to z jakim zapasem energii i materiałów! Needlepoint jest boski.:)
OdpowiedzUsuńNo, sporo zrobiłaś! I jeszcze jakieś nowe działania - tkactwo?! A zapowiedziany hafcik - coś bardzo ładnego powstanie!
OdpowiedzUsuńFajnie że wróciłaś, ja też wracam pomalutku do blogowania po dłuższej przerwie :)
OdpowiedzUsuńMadame pięknie wygląda, ja moją wiosenną skończyłam całkiem niedawno i obecnie plątam Madame Butterfly :)
Pozdrawiam cieplutko! :*